Przejdź do głównej zawartości

Wierszykowanie

Moją jedną z umiejętności, a w zasadzie łatwości działania jest rymowanie. Kiedyś pisałam wiersze - nawet fajne, miałam jakieś debiuty w lokalnych gazetach, a nawet swego czasu w Mamo to ja - ale to było dawno dawno temu. Niestety nie posiadam nic z tego okresu, bo jak wyprowadziłam się z domu rodzinnego -mój brat wszystko spalił - nie specjalnie - po prostu robił porządki na strychu, na którym stało pudło z moimi skarbami...szkoda, bo tego już nie da się odtworzyć....zmienia się sposób patrzenia na świat i wątpię, że kiedyś jeszcze będę pisała tak jak kiedyś...

Teraz jestem mamą i piszę jak mama - czyli rymowanki dla dzieci. Ostatnio jednak trafiłam na bloga, gdzie bardzo negowano takie proste wierszyki dla maluchów - no chyba, że ja coś nie zrozumiałam. 
Bo nie rozumiem - rymowanki dla dzieci to naprawdę nie dość, że świetna zabawa, to jeszcze możliwość nauki. Słowo rymowane łatwiej wpada do ucha - i wcale nie chodzi by było wyrafinowane - czyżbyśmy zapomnieli o Tuwimie czy Brzechwie - tam chodziło tylko o rymy, bo uważam, że rymy uspokajają. Przynajmniej moją córcię. Ostatnio ma etap wkurzania się na wszystko i wszytskich. Czasem już nie wiem jak reagować - bo każda próba racjonalnego wytłumaczenia tak małemu dziecku, że nie należy tak robić, sprawia, że sama robię się coraz bardziej wkurzona. 
I nagle odkryłam- że wierszyki uspokajają. 
Od małego masując jej nóżki, dla uprzyjemnienia tej czynności recytowałam jej wierszyki, które pamiętałam z dzieciństwa. Potem wpadłam na pomysł - a dleczgo nie tworzyć własnych rymowanek?

I tak powstałą Idzie sobie dziewczynka:




Idzie sobie dziewczynka

policzki ma jak malinka

tu ma nosek

tu ma buzię

tu ma silne rączki w górze

tu ma uszka - jedno - drugie

tu ma oczka

tak ją lubię

tu ma brzuszek

tu ma nóżki

tu przy dłoniach ma paluszki

tymi dłońmi klaszcze sobie -

Jak się ta dziewczynka zowie?





a teraz Viki na koniec woła zadowolona:  Viki duża!


Najfajniejsze jest to, że teraz, mając dopiero co skończone 2 latka, zna już większość części, a wierszyk ten nie dość, że pokazuje to jeszcze recytuje jak umie:)

Dlatego - ja jako mama - polecam rymowanki - oczywiście fajnie jeśli są "edukacyjne" i pomagają naszemu brzdącowi poznawać świat. 

Właśnie takie staram się układać - mam kilka w swoim dorobku, więc już niedługo pojawią się na tym blogu - a Wy sami oceńcie - czy są edukacyjne, czy ogłupiające i odkulturniające :)



Komentarze

  1. Witaj, już tu u Ciebie zostaniemy na dłużej! My w sumie jak Lena była młodsza to częściej mówiłyśmy różne wierszyki, właśnie głównie przy masażykach. Teraz moje dziecko już wieje bo ma tyle pilnych spraw do załatwienia ;P Nie utrzymam w miejscu. Ale super pomysły! A talentu zazdrościmy i gratulujemy:) Pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie - bardzo dziękuję i oczywiście gorąca zapraszam - do przeczytania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię rymowanki :) Maluch również.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rymowanki są super! ja też często rymuje, bo to po prostu czuję:) Oczywiście wstąpiłam z rewizyta i chętnie też zostanę na dłużej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nie oceniaj sytuacji bo nikt nie ma racji Tylko Na reakcje uwagę zwróć I króć skróć Ukróć Dalsze negatywne skutki działania od niechcenia  By już nikt w temacie zdarzenia nie miał nic do powiedzenia

Zupa z gwoździa, czyli pomysł na obiad, gdy brak pomysłów

Na pewno pamiętacie bajkę Fredry o tym jak Cygan ugotował Babie Zupa z Gwoździa - ja czasem też gotuję taką zupę - a w zasadzie danie:)  Jednym słowem - moje gotowanie często przypomina wszystkiego co pod ręką do garnka wkładanie:) Efekty różne tego bywają - na szczęście domownicy zazwyczaj wszystko zjadają, a przy ty nie marudzą zbyt wiele, więc dziś się z Wami takim przepisem podzielę:) Danie z gwoździa, czyli zapiekanka jako gwóźdź obiadu:)

Prosta prawda o uprawianiu sexu

Co myślicie o seksie dla samego seksu? Mnie po kolejnej monotematycznej rozmowie z potencjalnym partnerem😉 wzięło na przemyślenia i zwyczajnie mnie olśniło😇: Zdałam sobie sprawę, że świadomi ludzie wiedzą i czują, że taki sex to tylko wkładnie siebie nawzajem jako obiektów seksualnych do swoich zbiorów doznań. Tymczasem zapomnieliśmy, że sex to jest dopełnienie. Dopełnienie czegoś, co tworzy dwoje świadomych siebie ludzi. Jeśli coś się tworzy, to po to, by powstało dzieło.  Sex tylko dla sexu nie ma nic wspólnego z tworzeniem. To tylko skorzystanie z tego, co druga osoba wypielęgnowała w sobie przez lata ziemieskiego życia, a od korzystania jest tylko subtelna granica, która oddziela od poczucia wykorzystania. Czasem zadajemy sobie pytanie - co lubimy w sexie? I wówczas każdy wymienia, które doznania sprawiają nam przyjemność. Ja właśnie uświadomiłam sobie, że lubię po prostu  tworzyć nowe doznania, poczucie spełnienia i dzięki temu zadowolen