Przejdź do głównej zawartości

Pomysłów na obiad nie brakuje jak z Violą gotujesz;)

17:17 - czas rzeczywisty. W kuchni przyjemny zapach pietruszkowo-selerowy.
Jak też uwielbiacie te aromaty - poczytajcie dalej:)




Jak zwykle -
powrót do domu,
minuta za minutą ucieka,
lodówka pełna, ale niczego,
a pomysłu na obiad brakuje...:(

Już miałam zamawiać pizzę, ale poczułam smak tysiąca zgag po zjedzeniu takiego czegokolwiek. Na szczęście wygrał zdrowy rozsądek. Zrobić coś z niczego to dopiero wyzwanie. Już raz chwaliłam się na blogu moją zupą z gwoździa ale dziś nie o tym.

Dziś mamy Kasze Bulgur ala Seler:


tak,tak - KASZE - pamiętajcie o akcencie:)


co potrzeba:

- 1 duży garnek z przykrywką  równie dużą - kształt nie ma znaczenia, choć kwadratowe dobrze wróżą
- źródło ciepła, które spowoduje, że wszystko nam się zagotuje
- warzywa w postaci brokuła, marchewki i kalafiorka - ja akurat użyłam tych z mrożonego worka:)
- kilka łyżek oleju kokosowego, bo odkąd go odkryłam do smażenia nie używam nic innego
- wody jakieś szklanki dwie
- zestaw selera, pasternaka  i pietrszuki w proszku, co się WARZYW KUBEK zwie
- 2 woreczki kaszy bulgur i tu mi się już nic nie rymuje, więc dalej już prozą opisuję:

Warzywka lekko podsmażyłam na rozgrzanym oleju. W międzyczasie "rozkwerlałam" )* kubek warzyw w niecałej szklance wody. Dolałam do garnka krótko dusiłam na małym ogniu.



Jak całość zrobiła wrażenie, że to już ten moment, dolałam jeszcze wody - tak na oko ok.700ml i wsypałam kaszę z woreczków. Całość zagotowałam, chwilkę poddusiłam i wyłączyłam na 20 min. W tym czasie akurat napisałam tego posta.




Jest 17:37 czasu rzeczywistego, a ja zabieram się za pałaszowanie mojego dania z niczego:)
Danie bardzo zgęstniało, więc dla smaku i lekkości dodałam duży pojemnik śmietany 12%, czyli po prostu wymieszałam ją z potrawą i pozostawiłam jeszcze na chwilę, aby całość przeszła lekko kwaskowatym smakiem, którego uwielbiam:)


Ten pomysł na kaszę może być samodzielnym daniem, albo dodatkiem do jakiegoś mięsiwa lub rybki. Wspomnę, że kasza bulgur, to kasza z pszenicy durum. O tym, dlaczego warto jeść produkty z tej pszenicy przeczytacie jeszcze na moim blogu.

SMACZNEGO!

Na koniec kilka słów o WARZYW KUBKU, bo to nie do końca takie nic.



Otóż przywiozłam zestaw różnych warzywnych kubków z tegorocznej Polagry-Food. Przyznam, że byłam zachwycona - są to warzywa w proszku do sporządzenia koktajlów itp. Bez konserwantów, wszystkich tych sztuczności, a to przecież lubię. Już nawet planowałam sposób dystrybucji, jednak po 3 próbach wypicia przyrządzonego koktajlu stwierdzam, że do picia, to on się nie nadaje. Ale jako dodatek do dań - rewelacja. Bardzo wyrazisty smak i bardzo prawdziwy. Dla mnie plusem jest, że  nie trzeba obierać warzyw, kroić -takie trochę rozwiązanie na dzisiejsze życie w biegu. No, ale niestety nie w wersji do picia. Wg relacji producentów - świetnie im się to sprzedaje. Być może ludzie kupują to własnie w tym celu, co ja:)

W każdym razie zostały jeszcze dwa smaki, więc są duże szanse, że wkrótce dostaniecie przepis o smaku pomidorowo-pasternakowym i buraczano-paprykowo-pomidorowym. Już szukam pomysłów:)






przyp.autora
*) tak moja babcia określała czynność energicznego mieszania substancji stałej z ciekłą, zazwyczaj w kubku lub szklance za pomocą narzędzia, które nazywała "koziołkiem" lub "kwerlakiem". Ja używam widełek od miksera:)


ps. nie szukajcie zdjęcia gotowego dania, bo zjedzone;)



Komentarze

  1. No kochana brawo. Podoba mi się twoja improwizacja i cieszę się, że wybrałaś domowe danie a nie gotową pizzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam dania "z niczego". Często pod koniec tygodnia szperam po szafkach i sprawdzam, które produkty mogę wykorzystać, żeby nie lecieć do sklepu i nie marnować żywności :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam kaszę bulgur!
    Niedawno ją odkryłam i dzięki, że mi przypomniałaś, że aż tydzień jej nie jadłam ;)
    Jutro walę do sklepu po zapasy ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nie oceniaj sytuacji bo nikt nie ma racji Tylko Na reakcje uwagę zwróć I króć skróć Ukróć Dalsze negatywne skutki działania od niechcenia  By już nikt w temacie zdarzenia nie miał nic do powiedzenia

Zupa z gwoździa, czyli pomysł na obiad, gdy brak pomysłów

Na pewno pamiętacie bajkę Fredry o tym jak Cygan ugotował Babie Zupa z Gwoździa - ja czasem też gotuję taką zupę - a w zasadzie danie:)  Jednym słowem - moje gotowanie często przypomina wszystkiego co pod ręką do garnka wkładanie:) Efekty różne tego bywają - na szczęście domownicy zazwyczaj wszystko zjadają, a przy ty nie marudzą zbyt wiele, więc dziś się z Wami takim przepisem podzielę:) Danie z gwoździa, czyli zapiekanka jako gwóźdź obiadu:)

Prosta prawda o uprawianiu sexu

Co myślicie o seksie dla samego seksu? Mnie po kolejnej monotematycznej rozmowie z potencjalnym partnerem😉 wzięło na przemyślenia i zwyczajnie mnie olśniło😇: Zdałam sobie sprawę, że świadomi ludzie wiedzą i czują, że taki sex to tylko wkładnie siebie nawzajem jako obiektów seksualnych do swoich zbiorów doznań. Tymczasem zapomnieliśmy, że sex to jest dopełnienie. Dopełnienie czegoś, co tworzy dwoje świadomych siebie ludzi. Jeśli coś się tworzy, to po to, by powstało dzieło.  Sex tylko dla sexu nie ma nic wspólnego z tworzeniem. To tylko skorzystanie z tego, co druga osoba wypielęgnowała w sobie przez lata ziemieskiego życia, a od korzystania jest tylko subtelna granica, która oddziela od poczucia wykorzystania. Czasem zadajemy sobie pytanie - co lubimy w sexie? I wówczas każdy wymienia, które doznania sprawiają nam przyjemność. Ja właśnie uświadomiłam sobie, że lubię po prostu  tworzyć nowe doznania, poczucie spełnienia i dzięki temu zadowolen