Dziś z zupełnie innej beczki, bo może nie wiecie, ale ten blog na początku był zwyczajnym blogiem parentingowym. Nigdy nie umiałam tego napisać poprawnie i zawsze muszę pytać wujka gogle jak się pisze, więc pewnie dlatego blogiem tego rodzaju nigdy się na serio nie stał:) Więc dziś będzie mniej serio, a to dlatego, że odkopałam wpis, który kilka lat temu utknął w roboczych:) Filmik z domowego archiwum....o j, kiedy to było:) Jak to mówią - stare, ale jare - dlatego wybaczcie, ale nie mogłam się powstrzymać przed wrzuceniem tego na bloga:) Tylko nie regulujcie odbiorników i głos na maxa - zwłaszcza jak chcecie usłyszeć wersję w języku dziecięcym:) ps. Viki ma dziś prawie 6 i pół roku!