Przejdź do głównej zawartości

Moje 5 minut...


Całe moje dotychczasowe życie było na 5 minut. Zawsze miałam 5 minut do wszystkiego. Zawsze znajdowałam wymówkę, by te 5 minut zastosować.
Poranne pięciominutówki przy wstawaniu, zabawa z córką  jeszcze maksymalnie pięć minut, prośba do syna o coś do zrobienia za pięć minut…i tak i życie upłynęło na tych pięciominutówkach…



Dziś stwierdzam, że mało  co w nim zrobiłam, bo większość czasu straciłam na przestawianie zegara o 5 minut…
Wiedziałam, że te 5 minut może robić różnicę, a jednak sobie na nie pozwalałam.  Zachowywałam się tak, jak bym nie wiedziała, że te 5 minut może być najważniejsze w życiu i je zwyczajnie marnowałam.
Coś dzieje się TU i TERAZ, więc wystarczy wstać i zacząć działać. Teraz - nie za 5 minut!
Po prostu przełamać się i wstać!
Takiego lenia w sobie wytworzyłam przez te pięciominutowe lata.  Masakra jakaś.
Choć pewnie masakra to dopiero będzie, jak się w końcu nie ogarnę i nie wykorzystam tego swojego 5 minut.
Niby wiem skąd, ale jakaś negatywna energia, jaka mnie wypełnia, blokuje mnie przed działaniem.
Nie wiem, co wyssało ze mnie te energię.
Czasem czuję, tak jak teraz, że nadal mam w sobie dużo pozytywnych pokładów energii, po które wystarczy tylko sięgnąć i zacząć robić coś dobrego. Tak jak teraz właśnie.
Znowu przestawiłam zegar o 5 minut, ale jednak wstałam. Wstałam i postanowiłam na początek napisać to, co przyszło mi do głowy.
Przyszło mi oczywiście o wiele więcej, ale myślę, że to pierdoły, na których opisywanie straciłabym kolejne 5 minut cennego życia J
Znowu zachowałabym się jak ten mały szary robaczek wegetujący na tej ziemi, a przecież nim nie jestem!
Na pewno - nie chcę tak dłużej!
 Chciałabym to wszystko w końcu zmienić, tylko brak mi sił. Mam wrażenie, że  sama nie potrafię, więc chciałabym, by ktoś ocalił mnie przed tą wojną, jaka się we mnie toczy. Ale przecież takie rzeczy zdarzają się tylko w bajkach.

A to – jest samo życie. Tu trzeba po prostu zacząć działać i choć sama mogę jedynie ocalić się od zapomnienia, dzięki temu mogę zacząć, choć na moment żyć pełną piersią J

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie oceniaj sytuacji bo nikt nie ma racji Tylko Na reakcje uwagę zwróć I króć skróć Ukróć Dalsze negatywne skutki działania od niechcenia  By już nikt w temacie zdarzenia nie miał nic do powiedzenia

Zupa z gwoździa, czyli pomysł na obiad, gdy brak pomysłów

Na pewno pamiętacie bajkę Fredry o tym jak Cygan ugotował Babie Zupa z Gwoździa - ja czasem też gotuję taką zupę - a w zasadzie danie:)  Jednym słowem - moje gotowanie często przypomina wszystkiego co pod ręką do garnka wkładanie:) Efekty różne tego bywają - na szczęście domownicy zazwyczaj wszystko zjadają, a przy ty nie marudzą zbyt wiele, więc dziś się z Wami takim przepisem podzielę:) Danie z gwoździa, czyli zapiekanka jako gwóźdź obiadu:)

Wstać i rozpocząć działanie

Ziemia rządzi się określonymi prawami.  Czy tego chcesz, czy nie,  dzieje się tak jak chcemy i jeśli smutek gotujemy,  smutne będzie nasze życie, a jeśli żyć będziemy w zachwycie, radość i szczęście dostrzeżemy wszędzie i każda chwila piękna będzie. Zawsze dostajesz to, czego chcesz, więc nie bój się i w szczęście wierz, bo od wiary się zaczyna. Reszta to skutek i jego przyczyna. Choćbyś nie wiem jak chciał, choćbyś nie wiem jak był pełen niewiary w to, co napisałam – nie zmienisz tego. T ak jest, tak to wymyślono i po to nas stworzono. Obudź się, więc, zatrzymaj. To koniec podróży. Wysiądź na przystanku końcowym i przestań innym służyć. Bądź Panem swego losu, weź sprawy w swoje ręce. Zacznij działać rozumem. Pamiętaj, że masz serce. I duszę w tym ludzkim ciele, więc zacznij czcić niedziele, bo niedziela dzień święty od czasów niepamiętnych. Tylko w pogoni za ułudą zapomnieliśmy o tym cudzie. Dążymy do tego, co nie istnieje, co jest wytworem zazwyczaj cu