Przejdź do głównej zawartości

Jutro jest zawsze czyste i wolne od błędów...

Tak naprawdę ten blog powstał dawno temu jak miałam tzw. wenę i nieograniczoną niczym chęć działania. Przełożyłam tę chęć działania na różne działania właśnie, które z perspektywy czasu niekoniecznie pozytywnie oceniam. Wyznaję jednak zasadę - 
jeśli sposób Twojego myślenia o przeszłości nie ma wpływu na teraźniejszość - to nie warto rozpamiętywać się i zastanawiać co by było gdyby. Najważniejsze jest to co zrobiliśmy, a nie to co chcieliśmy, co mogliśmy zrobić. I najważniejsze - jutro jest zawsze czyste i wolne od błędów.
Łatwo powiedzieć - trudno zrobić - zwłaszcza jak głowę zaprzątają myśli typu "ALE JA JESTEM DO DUPY" ... ale próbować zawsze można choćby przez usilne powtarzanie sobie pozytywnych myśli. Skoro sposób myślenia ma wpływ na samopoczucie - a jak wiadomo - nasze pozytywne nastawienie do świata sprawia, że świat też odbiera nas pozytywnie - czyli w rezultacie pozytywne nastawienie ma wpływ na otoczenie - wniosek banalnie prosty  - będziemy myśleć pozytywnie - będzie się pozytywnie dziać.

Choć trudno czasem o pozytywne myśli w codziennym życiu, zwłaszcza jak zwykłe codzienne zdarzenia są po prostu wkurzające. Na przykład dzisiaj - zaczęło się od tego, że moja Viki obudziła się całkowicie przemoczona, więc na dzień dobry musiałam ją doprowadzić do ładu. Okazało się, że w domu mam ostatnie dwa pampersy, a z racji, że chodzi do "przedszkola", w którym poprzedniego dnia zużyła cały zapas i musiałam donieść dziś choć jednego - postanowiłam nie zakładać jej nowego - w końcu chodziła już odpamersowana. No i nie minęło pół godziny - po minie i zapachu z przykrością zauważyłam, że zwyczajnie zesrała się w gacie. Nie muszę pisać, że tego zwyczajnie nienawidzę - zrobienie kupy w pieluchę jest w miarę do ogarnięcia, ale zesranie się w gacie - to już wyższa szkołą jazdy i wielki test cierpliwości i opanowania. Nie mogłam się jednak powstrzymać, by pokazać jej tę nieprzyjemną zawartość - na co ona zareagowała mega obrzydzeniem - no nie kumam - obrzydzą ją własna kupa- a co ja mam powiedzieć;)...no, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo...potem było już mniej nieprzyjemnie, ale nadal w podobnym tonie. O dziwo, później zawołała i zrobiła siusiu na nocnik, ale z racji, że łazienkę okupował starszy syn - zapomniało mi się wylać zawartość nocnika - więc wyręczyła mnie w tym Viki. Oczywiście całkowicie przypadkiem - bo w swoim tanecznym szale wpadła na ten nocnik. Zawartość nocnika znalazła się na podłodze i na ubraniu córki - dodam, że ubrana już była do wyjścia, a co najlepsze wszystkie jej rajstopki suszyły się, bo poprzedniego dnia było mega lanie - w gacie oczywiście...ale i to ogarnęłam - i w końcu koło południa ruszyłyśmy do przedszkola. Zastanawiałam się, czy to ma sens w ogóle, ale okazało się, że to było naprawdę miłe popołudnie. Nawet podarcie rajstopek w drodze do auta - bo moje kochane dziecię zwyczajnie się potknęło - nie wyprowadziło mnie z równowagi i z uśmiechem na ustach pojechałyśmy  do "cioci". Miałam ambitne palny pozostawienia dziecia pod opieką właśnie "cioci" Kasi, ale na wejściu Viki postanowiła wyrwać koledze zabawkę i z racji, że jej się nie udało obwieściła to mega płaczem. Postanowiłam więc zostać chwilkę, a z chwilki zrobiły się godziny szczytu i uznałam, że bez sensu jest jechać gdziekolwiek, bo zaraz będę musiała po nią wracać - więc ja również dziś spędziłam popołudnie w przedszkolu i to było bardzo pozytywne popołudnie, mimo, że znowu przesikała się do body, a kolejne rajstopki uwaliła tarzając się w ogródku...tyle, że ja dziś znowu nic nie zrobiłam w temacie tzw. pracy zawodowej, ale pieniądze w życiu to nie wszystko ...




Komentarze

  1. Moja Lila (pół roku) to ekspertka w robieniu kupy, która zawsze jest na body, rajstopkach, spodenkach, tylko nie w pieluchę... i też bywa tak, że już ani czystych body, ani czystych rajstop, więc jest super

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nie oceniaj sytuacji bo nikt nie ma racji Tylko Na reakcje uwagę zwróć I króć skróć Ukróć Dalsze negatywne skutki działania od niechcenia  By już nikt w temacie zdarzenia nie miał nic do powiedzenia

Zupa z gwoździa, czyli pomysł na obiad, gdy brak pomysłów

Na pewno pamiętacie bajkę Fredry o tym jak Cygan ugotował Babie Zupa z Gwoździa - ja czasem też gotuję taką zupę - a w zasadzie danie:)  Jednym słowem - moje gotowanie często przypomina wszystkiego co pod ręką do garnka wkładanie:) Efekty różne tego bywają - na szczęście domownicy zazwyczaj wszystko zjadają, a przy ty nie marudzą zbyt wiele, więc dziś się z Wami takim przepisem podzielę:) Danie z gwoździa, czyli zapiekanka jako gwóźdź obiadu:)

Prosta prawda o uprawianiu sexu

Co myślicie o seksie dla samego seksu? Mnie po kolejnej monotematycznej rozmowie z potencjalnym partnerem😉 wzięło na przemyślenia i zwyczajnie mnie olśniło😇: Zdałam sobie sprawę, że świadomi ludzie wiedzą i czują, że taki sex to tylko wkładnie siebie nawzajem jako obiektów seksualnych do swoich zbiorów doznań. Tymczasem zapomnieliśmy, że sex to jest dopełnienie. Dopełnienie czegoś, co tworzy dwoje świadomych siebie ludzi. Jeśli coś się tworzy, to po to, by powstało dzieło.  Sex tylko dla sexu nie ma nic wspólnego z tworzeniem. To tylko skorzystanie z tego, co druga osoba wypielęgnowała w sobie przez lata ziemieskiego życia, a od korzystania jest tylko subtelna granica, która oddziela od poczucia wykorzystania. Czasem zadajemy sobie pytanie - co lubimy w sexie? I wówczas każdy wymienia, które doznania sprawiają nam przyjemność. Ja właśnie uświadomiłam sobie, że lubię po prostu  tworzyć nowe doznania, poczucie spełnienia i dzięki temu zadowolen