Pogoda za oknem nie zachęca do niczego- szaro, buro i ponuro i niestety zimno :(
Jak zimno - to zima - jak zima - to święta - jak święta - to pierogi :)
Jak zimno - to zima - jak zima - to święta - jak święta - to pierogi :)
- i tak oto mamy pomysł na obiadek!
Zaczynamy?
Najpierw mama fartuch założyła, co bym się nie ubrudziła;) |
Składniki do miski wrzuciliśmy i wszystko razem połączyliśmy |
ciasto długo ugniatałam, |
potem je rozwałkowałam |
wałkowanie fajna sprawa - duża jest przy tym zabawa:) |
na koniec pieroga lepimy i do wrzątku go wrzucimy |
tak nas to pierogowanie zafascynowało, że dalej pstrykać foto nam się zapomniało:) więcej zdjęć więc nie zobaczycie, choć pierogi wyszły wyśmienicie :) |
na koniec zostało już tylko sprzątanie - myślicie - też powinnam pomóc w tym mamie? a jak ktoś koniecznie chce przepis na pierogi - zapytajcie wujka google;) pozdrawiam serdecznie:) |
SUPER! Jak ma się jakiego pomocnika w kuchni to żadne danie nie jest straszne w swym wykonaniu :-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest - długo nie mogłam się zebrać by zrobić pierogi, bo to "takie skomplikowane" - a z Viki przy boku okazało się, że jest to nie tylko proste, ale i przyjemne:) Również pozdrawiam:)
UsuńAle super mała kuchareczka! Nie mogę się doczekać, aż z moją małą będziemy mogły tak w kuchni razem gotować. Póki co pomaga mi tylko przy mieszaniu a to sałatki, a to składników na muffinki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj, dorośnie bardzo szybko-a z tą pomocą było tak, że swój kawałek ciasta tak długo "miętoliła", że nadawał się potem juz tylko do kosza:) - ale zabawa była tu na pierwszym miejscu:)
Usuń