Dziś jestem chora, mam iść do doktora,
a spacer po dworze na pewno nie pomorze.
Siedzenie w poczekalni wśród bakterii i wirusów
to ostatnia rzecz, którą zrobię z musu :(
Przedtem jednak powinnam się zarejestrować,
lecz telefon milczy - już mnie boli głowa...
..i problem kolejny w głowie się pojawia -
iść w ciemno? się prosić? - choć lekarz cię spławia...?
To jakaś żenada z tą służbą zdrowia!
Komu ona służy nikt z nas się nie dowie...
Może jak zdrów jesteś poszukaj odpowiedzi,
bo jak zachorujesz lepiej w domu siedzieć,
bo takie łażenie po przychodniach chorych
niczemu nie służy oprócz nerwów sporych :(
A nerwy - wiadomo - zdrowieniu nie służą,
szybkiego powrotu do zdrowia nie wróżą...
i nagle olśnienia doznałam zdrowotnego -
toż to przemyślane działanie aparatu rządzącego!
Skoro nerwy nie służą poprawie zdrowia naszego,
a zadaniem lekarza jest doprowadzić do tego
i skoro właśnie chodzenie do rodzinnego lekarza
w kłębek nerwów umysł chorego przetwarza,
to najlepszym rozwiązaniem na ten problem niewielki
jest unikać lekarzy i przychodni wszelkich :)
Choruj zdrowo - to recepta na czasie
kto jak kto ale nasz rząd na tym zna się!
Dlatego takie działania podejmuje
i komplikując nam życie do życia motywuje :)
Haha, pięknie!
OdpowiedzUsuńto jakaś kampania wyborcza ?
OdpowiedzUsuńDlaczego Pan Anonimowy pomyślał, że to kampania wyborcza? :)
OdpowiedzUsuńTo po prostu subiektywna ocena rzeczywistości i próba spojrzenia na jej szarość przez różowe okulary:)